Komu zależy byś jadł robaki? Czyli wszystko co musisz wiedzieć o owadach jadalnych?
Wszyscy widzieliśmy ostatnio nagłówki „Unia każe nam jeść robaki”. Słyszeliśmy, że Unijni urzędnicy chcą nas zmusić by owady jadalne stały się powszechnym elementem naszej diety. Perspektywa jedzenia robaków jest przerażająca. Wszak owady, nawet jeśli nazwiemy je jadalne, to wciąż budzące w nas strach i odrazę robaki. Jednak jaka jest prawda? Czy naprawdę zostaniemy zmuszeni do jedzenia robaków? I komu zależy na dużej popularności owadów jadalnych? Przeczytaj kilka poniższych faktów i dowiedz się wszystkiego czego musisz wiedzieć o owadach jadalnych.
Po pierwsze. Nikt do niczego Cię nie zmusza, a już na pewno nie do tego byś jadł robaki. Unia Europejska zezwoliła na używanie surowca (mąki) pochodzącego z konkretnego i przebadanego owada jadalnego.
Taka hodowla musi być odpowiednio zgłoszona i prowadzona aby zapewnić najwyższe standardy jakości i higieny. Ponad to każdy produkt, który zawierał będzie mąkę z owadów jadalnych musi być dokładnie oznakowany. W wykazie składników będzie więc nie tylko łacińska nazwa robaka, ale również cała polska nazwa surowca np. „suszone larwy mącznika młynarka (Tenebrio molitor)”. Wierz mi. Produkty, w których będą owady jadalne już na pierwszy rzut oka będą różniły się od innych z dwóch powodów. Producenci będą chcieli się pochwalić swoim produktem i nie ma takiego szaleńca, który pozwoliłby sobie na zatajenie użycia owadów w składzie, gdyż w przypadku wykrycia oszustwa byłby po prostu skończony. Będziesz mieć więc wybór i jeśli nie zechcesz nie będziesz konsumować produktów z robaków.
Po drugie. W pierwszym wrażeniu spożywanie owadów jadalnych w całości wydaje się okropną perspektywą. Ja sama mimo, iż próbowałam suszonych larw mączniaka aromatyzowanych serem, nie odważyłam się jeszcze na konsumpcję suszonego świerszcza. Dlatego producenci białka z robaków wychodzą z propozycjami produktów o małym dodatku (max 5%) mąki z jadalnych owadów.
Taki dodatek pozytywnie wpłynie na właściwości odżywcze produktu, natomiast nie będzie miał dużego udziału w końcowym smaku. I co najważniejsze pozwoli powoli oswoić się nam z perspektywą, że owady jadalne mogą zagościć w naszym menu. A dlaczego warto zaakceptować fakt jedzenia robaków w przyszłości. Bo to źródło bardzo dobrze przyswajalnego, pełnowartościowego i zdrowego białka. Mąka z owadów jadalnych zawiera komplet niezbędnych aminokwasów witamin i składników mineralnych, podobnie jak tradycyjne mięso. Co więcej pierwsze badania wskazują, iż żelazo i inne pierwiastki wykazują lepszą przyswajalność. W surowcach z robaków znajdziemy też zdrowe nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminy C i A, których nie ma w mięsie. Ale to nie wszystko.
Po trzecie. Co jeszcze przemawia za tym by hodować owady jadalne? Ekologia. Na wyprodukowanie 1 kg białka z robaków potrzeba 90% mniej energii, powierzchni i paszy niż na produkcję 1 kg wołowiny. Ponad to emisja gazów cieplarnianych przy hodowli owadów jadalnych może zostać zredukowana do 99% w porównaniu z emisją przy hodowli bydła.
Kolejnym plusem jest % części jadalnych. W przypadku świerszcza jest to 80% masy ciała. Po uboju krowy aż 40% jej masy stanowią niejadalne odpady. Do wykarmienia drobiu, trzody i bydła potrzeba ogromnych ilości paszy, która uprawiana jest na wielohektarowych terenach. Zmniejszając ilość potrzebnej paszy zyskujemy ziemię do uprawy warzyw i zbóż przeznaczonych do konsumpcji przez człowieka. Tak naprawdę te argumenty można by podawać bez końca.
Jednak! Jedzenie robaków to nie taka prosta sprawa. Hodowle owadów jadalnych muszą podlegać dużemu rygorowi sanitarnemu aby spełniać warunki bezpieczeństwa.
To znaczy aby dawać 100% bezpieczny produkt, który będzie wolny od skażeń mikrobiologicznych, metali ciężkich i pestycydów. W Polsce i Europie nie mamy tradycji spożywania a co za tym idzie hodowli owadziej. Dlatego też na obecną chwilę białko z robaków nie jest wcale tanie i nijak nie konkuruje z białkiem zwierzęcym. Miną na pewno długie lata nim nowe pokolenia przywykną do nowych produktów, z udziałem owadów jadalnych.
Niezależnie od tego czy jesteś zwolennikiem owadziej rewolucji, czy wręcz przeciwnie nie wierz ślepo temu co słyszysz i widzisz w telewizji. Cały czas zastanawiam się dlaczego tak głośno jest teraz o owadach jako nowym produkcie dopuszczonym do jedzenia przez ludzi?
Kto miał interes w tym by straszyć i wzbudzać panikę jakoby Unia kazała jeść nam robaki? Unia zezwoliła na sprzedaż jadalnych owadów już w 2018 roku. I od tamtego czasu na rynku znaleźć można suszone, pieczone i przyprawiane owady jadalne. Chrupiące aromatyzowane robaki reklamowane są jako zdrowy zamiennik chipsów czy paluszków do chrupania, od kilku lat. Widocznie ktoś ma interes w tym by siać panikę i budzić strach w opinii publicznej. A może po prostu ktoś chce odwrócić naszą uwagę od sprawa naprawdę istotnych?
Jakby nie było. To larum podniesione na widok mąki z larw mącznika ma też swoje dobre strony dla kariery owadów jadalnych.
Im więcej mówi się i pisze na temat robaków. Tym więcej prawdziwych faktów dociera do szerokiej społeczności, która może oswoić się z tematem jedzenia robaków. Dla wielu ludzi na świecie (w tym dla mnie) jedzenie móżdżku, ślimaków, byczych jąder, ozorów, kaszanki, dudków czy flaków jest czymś nie do przyjęcia. A jednak miliony ludzi na świecie jedzą te dania. Smakują im i nie obrzydzają ich. Zastanów się teraz co Ty byś wolał? Niewidoczny i bezsmakowy dodatek 5% mąki z robaków do gotowych produktów? Czy dania gotowe w sklepach typu móżdżek w grzybkach, jądra w occie, ozory ala schabowe? Szalona wizja? Nic bardziej mylnego. Ludzi na świecie przybywa, a miejsc do upraw i hodowli jest coraz mniej. Musimy zacząć wykorzystywać alternatywne i ekologiczne źródła białka inaczej nie starczy go dla wszystkich.
Dziękuję za uwagę 🙂 Zapraszam Was do innych artykułów z dziedziny technologii żywności, które znajdziecie na moim blogu.
Na co dzień znajdziecie mnie na Facebooku i Instagramie gdzie codziennie przemycam wiedzę technologiczną.
Serdecznie zapraszam również do zapisania swojego adresu mailowego w liście mailingowej na dole strony. Osoby z listy jako pierwsze dowiadują się o nowych artykułach i otrzymują bonusowe przepisy i materiały, do których nie ma dostępu nikt inny.
Dzięki za Twój czas! Wpadaj gdy tylko masz ochotę!