Ale jaja! Czyli kilka słów o przechowywaniu jaj.

utworzone przez | paź 20, 2020

Odwieczny dylemat, co było pierwsze jajko czy kura?

Miewacie takie dysputy? Bo dzisiaj jednak nie o tym. 🙂
Nie będzie to też artykuł o tym, które jaja kupować i jakie są smaczniejsze.
Wszystko na ten temat, a nawet więcej, zostało już napisane i wyjaśnione. Dla krótkiego przypomnienia tylko podam , co oznaczają te znaczki ze stempelka na jajkach.

Po pierwsze z kodu odczytacie jaki jest sposób chowu kur.

0 – chów ekologiczny
1 – chów z wolnym wybiegiem
2 – chów ściółkowy
3 – chów klatkowy

Po drugie kraj pochodzenia. Czyli te dwie litery, np.: Polska: PL, Niemcy: DE.
Po trzecie weterynaryjny numer identyfikacyjny. Oznaczający po prostu numer fermy, z której pochodzi jajo.
Czyli jajko o kodzie 1-PL-12345678 jest jajem pochodzącym z chowu wolno-wybiegowego, z polskiej fermy o numerze 12345678.

Jakie jaja Wy kupujecie?

W moim domu znajdziecie jaja od szczęśliwych wiejskich kurek, które moja mama nabywa u sąsiadki. Jajka nie kury. 🙂 Totalnie bez stempelka i oznaczeń. Ciiii. Nie mówcie nikomu.
Ale czasem znajdziecie też zniesławione jaja ściółkowe. Tak , te trójeczki. I nie ma dla mnie znaczenia jakie Wy macie w swoich lodówkach, bo powiedzmy sobie szczerze. To, że jajo jest szczęśliwe, nie oznacza że jest zdrowsze od „klatkowego”
Często jest wręcz odwrotnie, jeśli taka kurka ekologiczna nie poskubie wszystkich potrzebnych jej mikroelementów i witamin.

Oczywiście kura jest równie ważna co jaja, które znosi.

Na pewno jest bardziej ludzkie i etyczne kupowanie jaj przynajmniej z wolnego wybiegu. Nie chcemy przecież sprawiać cierpień naszym braciom mniejszym.
Ale umówmy się, jeśli macie gromadkę dzieci na wyżywieniu i niski budżet, a tygodniowo wjeżdża tych jaj ze 100 (statystyczna/y Polka/ak zjada rocznie ok.200 jaj) to absolutnie nie miejcie wyrzutów sumienia, że kupujecie te tańsze, mniej szczęśliwe jaja.
Nie dajecie sobie wmówić, że zdrowsze a już na pewno nie wierzcie, że smaczniejsze. Naprawdę nie wiem jak rozwinięte kubki smakowe trzeba mieć żeby wyczuć różnicę w smaku między poszczególnymi jajami.
Zwłaszcza jeśli jajecznica jest okraszona masłem i/lub boczkiem, i/lub szczypiorkiem, solą, pieprzem itp. itd……

Wierzcie mi na słowo. Z zamkniętymi oczami, po smaku i zapachu nie rozpoznacie pochodzenia jaj.

Na studiach w mojej grupie ćwiczeniowej było 16 studentów oraz Pani doktor prowadząca ćwiczenia z jaj. Tylko jedna osoba twierdziła, że czuje różnicę w smaku jaj z rożnego chowu. Domyślacie się zapewne, że była to Pani doktor. Takich grup było 11 i we wszystkich ta sama historia. 🙂 Tym krótkim wstępem dotarliśmy do meritum sprawy jaką chciałam poruszyć. Sprawa jest prosta i krótka.

Przechowywanie jaj, bez względu na pochodzenie.

Jaja najlepiej przechowywać w lodówce. Temperatura optymalna to 4-5 stopni Celsjusza. Tak niska temperatura zapobiega parowaniu jaj, dzięki czemu jaja starzeją się wolniej.
W lodówce możecie je przechowywać nawet 4 tygodnie. Jeśli, tak jak ja, zwykle nie macie miejsca w lodówce, możecie też spokojnie trzymać je poza nią.
Należy jednak pamiętać by nie było to miejsce nasłonecznione i wilgotne. Parapet i blat obok zlewu czy czajnika odpadają. W odpowiednich warunkach takie jajka można przechowywać spokojnie dwa tygodnie.

Skorupka jaja zbudowana jest z mikroskopijnych porów, którymi do jego wnętrza doprowadzane jest powietrze, ale przez które również mogą być pochłaniane nieprzyjemne zapachy z zewnątrz. By uniknąć przesiąknięcia jaj zapachami pochodzącymi z lodówki należy jaja trzymać w oddzielonych w lodówce miejscach lub w zamkniętych opakowaniach.

Pamiętajcie też by jaj pod żadnym pozorem nie myć, jeśli nie zamierzacie ich zaraz użyć.

Skorupka jajka ma niewidoczną powłoczkę – kutykulę. Zapobiega ona przenikaniu do środka jaja drobnoustrojów. Podczas mycia jaj zmywacie tą warstwę ochronną i tak przechowywane jajo jest narażone na zakażenie np. Salmonellą.
Na koniec dodam, że jajka można mrozić. Oczywiście wybite bez skorupek. Szkoły są dwie albo jaja mrozimy w całości białko z żółtkiem, albo oddzielnie żółtka oddzielnie białka. Ważne żeby takie zamrożone jaj były przechowywane w szczelnym pojemniku. Idealnie byłoby gdybyśmy w dodatku odessali z niego powietrze.

Teraz wiecie już jak długo można przechowywać jajka. Nie przejmujcie się już tak bardzo jeśli kupiliście jajka w markecie, z krótką datą przydatności i istnieje obawa, że nie zdążycie ich wykorzystać.
Nigdy nie udało mi się kupić jaj, które miałyby jeszcze dwa,trzy tygodnie terminu.

Zamiast wyrzucać jajka, po terminie po prostu sprawdźcie czy nadają się jeszcze do spożycia.

Nie namawiam Was tutaj do jedzenia jaj po terminie, nie to jest moim celem. Chcę tylko abyście mieli świadomość tego, że nie wszystko trzeba od raz wyrzucić bo tak wskazują cyferki na opakowaniu.
Podam Wam kilka szybkich metod jak sprawdzić czy Wasze jaja nadają się jeszcze do spożycia. Pozostawiam resztę waszej interpretacji i zdrowemu rozsądkowi.
– potrząsnąć. Jeśli wyraźnie chlupie i obija się o skorupkę, wyrzuć.
– rozbij na talerzyk, jeśli śmierdzi, wyrzuć. Jeśli żółtko się rozlało, białko jest mętne nie miej litości i wyrzuć.
– włóż do wody, jeśli pływa po wierzchu to nie oznacza, że nie nadaje się do użytku. Jest już starsze i komora powietrzna powiększyła się ale możliwe, że wciąż nadaje się do jedzenia. Rozbij je i sprawdź jak powyżej.

Jeśli już sprawdziliście swoje jajka i teraz nie macie pomysłu co z nimi zrobić. Zapraszam po przepisy do zakładki PRZEPISY. A jeśli podobał się Wam artykuł lub chcecie dowiedzieć się więcej o przechowywaniu produktów spożywczych.
A może ciekawi Was temat dat przydatności do spożycia? Dajcie znać w komentarzach poniżej, na Facebooku lub Instagramie.
I koniecznie napiszcie, oznaczajcie mnie gdy korzystacie z przepisów.
SMACZNEGO!

Ustawienia prywatności

Dostosuj ustawienia

Zapisz
W celu zapewnienia najwyższej jakości działania ta strona wykorzystuje pliki cookies. Zmian dotyczących plików cookies możesz dokonać w ustawieniach swojej przeglądarki.
Czytaj więcej